USG potwierdziło moje przekonanie o tym, że Carmen jest szczenna :). Poza zmianą karmy na bardziej energetyczną, w jej codziennym życiu nie nastąpiły specjalne zmiany, no może poza większą ilością głaskaczy i dokarmiaczy ;). Pierwsze zaokrąglenia brzuszka widziałam chyba tylko ja … ale podczas Świąt Wielkanocnych, w połowie siódmego tygodnia ciąży, już każdy kto tylko spojrzał na Carmen, potwierdzał moją obserwację, że się mocno zaokrągliła ;). Tutaj mały albumik z Lanego Poniedziałku, podczas którego Carmen wczuła się w klimat i sama postanowiła się skąpać w stawie ;).
8 tydzień ciąży. Carmen tyje w oczach (zdjęcia). Przyrost jej brzuszka jest niesamowity, niestety z tego powodu spacery stały się faktycznie tylko spacerowaniem (no, może lekkim truchtaniem), dzikie zabawy z ulubionymi psimi kumplami to już, od około dwóch tygodni, przeszłość. Całe szczęście, że uśmiech nie schodzi jej z pyska i ciągłą radość sprawia jej „przytruchtanie” do pańci i ćwiczenie choćby chodzenia przy nodze czy przybijania piątki ;). Maluchy wiercą się już w brzuchu, czuć to dosyć wyraźnie, a już niebawem będzie i widać! Nie wiem, czy to ich wiercenie się i kopanie mamusi nie jest rewanżem za fundowanie im na każdym spacerze rollercoastera w takiej formie ;).
19.04.2012 r. rozpoczął się 9, ostatni, tydzień ciąży. Carmen jeszcze utyła, choć wydawało mi się to niemożliwe. Spacer jest już tylko spacerowaniem, o bieganiu możemy zapomnieć ;). Pogoda niestety nie sprzyja robieniu zdjęć, ale może uda mi się jeszcze przed porodem uchwycić ogrom Carmenkowego brzuszka:) I jak na zawołanie dzień później zaświeciło słońce. Zdjęcia z 58 i 60 dnia ciąży, teraz już tylko czekamy na rozwiązanie!
23.04.2012 r. o 11:05 rozpoczął się poród, który trwał do 15:20. W tym czasie Carmen urodziła 7 szczeniąt: 5 czarnych chłopców, 1 czarnego podpalanego i 1 czarną suczkę. Szczenięta są zdrowe, silne i dorodne – waga chłopców po porodzie wynosiła średnio powyżej 600 g, a dziewczynki 490 g. Zdjęcia z pierwszych dwóch dni ich życia.
Trzeciego dnia rozpoczeliśmy tzw. wczesną stymulację neurologiczną, którą będziemy przeprowadzać codziennie do piętnastego dnia życia maluchów. Na czym to polega? Jest to 5 prostych ćwiczeń mających na celu wzmocnienie układu krążenia, zwiększenie odporności na stres oraz choroby. Każde z szczeniąt przechodzi serię 3-5 sekundowych ćwiczeń, na które składa się: stymulacja dotykowa, zmiana pozycji (do pionu, do poziomu i do góry nogami) oraz stymulacja termiczna (szczenię kładziemy na wilgotny, zimny ręcznik). Tutaj trochę przyjemności dla wzrokowców, czyli zdjęcia z trzeciego dnia. Dzień czwarty przyniósł ze sobą nie tylko zdjęcia, ale również filmy szczeniąt. Zapraszam do oglądania.
Szczenięta ukończyły pierwszy tydzień życia. Znacznie urosły, podejmują już próby chodzenia, a nocne „śpiewy” sprawiają, że coraz mniej się wysypiam ;).
Drugi tydzień za nami. Maluchy otworzyły już oczka, coraz pewniej stawiają kroki, można nawet rzec, że chodzą ;). Podwoiły również swoją wagę urodzeniową i coraz bardziej przypominają małe hovawarty :)
Trzeci tydzień przemienił nasze szczenięta w sprawnie chodzące, słyszące, widzące, szczekające i bawiące się małe hovki. Oprócz mleka mamy pod koniec tygodnia maluchy zaczęły dostawać kleik ryżowy z preparatem witaminowym mlekozastępczym, który wyraźnie przypadł im do gustu, co widać na zdjęciach :). Rozpoczęliśmy również naukę czystości – maluchy załapały w mig.
Na początku czwartego tygodnia odwiedził nas weterynarz. Obejrzał wszystkie maluszki i je odrobaczył. Szczenięta ciągle zmieniają się z dnia na dzień: coraz więcej się bawią, sprawnie biegają i jedzą już 4 razy dziennie karmę Eukanuba Puppy Start, nadal popijając mlekiem mamy. Prawie cały tydzień mieliśmy brzydką pogodę, ale jak tylko się poprawiła, zabraliśmy się za grodzenie i budowanie placyku zabaw. Od przyszłego tygodnia w miarę rozwoju szczeniąt będziemy go powiększać o nowe atrakcje. Póki co w niedzielę maluchy miały dodatkowe emocje w postaci sześciu wozów strażackich jadących na sygnale przez pole koło naszej posesji – szczeniakom wyraźnie się to podobało ;) W odwiedzinach byli także kolejni przyszli właściciele i hovawarcia ciocia Karolina.
Piąty tydzień wyjątkowo obfity w odwiedziny! Byli u nas kolejni przyszli właściciele, a także znajomi i rodzina, więc rąk do głaskania i zabawy było wystarczająco dużo :). Ponadto maluchy zostały oswojone z przedmiotami codziennego użytku: pralka, kosiarka, suszarka i zmywarka nie robią na nich jakiegokolwiek wrażenia. Placyk zabaw się rozrasta, a maluchy coraz chętniej korzystają z jego atrakcji.
Szczenięta skończyły szósty tydzień – biegną szybciej ode mnie, gryzą, szarpią, szczekają i tak wymieniać można by bez końca ;) Odwiedziny kolejnych hovawarcich cioć, Ani i Gosi, sprawiły nam ogromną frajdę – maluchy wyszlałay się z nimi i zostały wygłaskane na wszystkie strony, wręcz wymasowane ;) Dziewczyny, jeszcze raz dzięki za super weekend!
Album ze zdjęciami z odwiedzin Ani Maj.
Jeżeli do tej pory wydawało mi się, że szczenięta odwiedza tygodniowo wiele osób, to prawda – wydawało mi się. Siódmy tydzień życia szczeniąt okazał się najobfitszy w odwiedziny. U maluchów były najpierw trzy przyszłe rodziny wraz z dziećmi oraz Agnieszka Stodolińska – kolejna hovawarcia ciocia, właścicielka hodowli Srebrne Pole, w której ojcem pierwszego miotu jest nasz Jamal, wujek maluchów. Jak widać, Agnieszki nie mogło zabraknąć i dziękujemy jej, że nie zraziła jej tak daleka podróż! A na zwieńczenie tygodnia mieliśmy prawdziwy najazd hovawarcich sław: Dorota Mucha przyjechała do nas wraz ze swoją suczką Witką i Iwoną Piątkowiak, Maria Kuncewicz przywiozła Gruszeńkę i Julię Wolin, a Ola Pasko dotarła z Bronką i Ewą Mleczko ;). Wszystkim dziękuję za wspaniałe odwiedziny, nieprzespane noce i wymizianie szczeniąt, którym moc atrakcji, np. obce psy, kot i duża ilość osób naraz bardzo przypadła do gustu.
Album ze zdjęciami autorstwa Iwony Piątkowiak.
Album ze zdjęciami autorstwa Doroty Muchy.
Album ze zdjęciami autorstwa Julii Wolin.
Ósmy tydzień, dla niektórych szczeniąt ostani spędzony w hodowli, minął jak z bicza strzelił. Szczenięta zapoznały się z kucykiem, a także odwiedziła nas kolejna hovkowa ciocia – Agnieszka Szurgot z córką Asią. Maluchy przeszły przegląd miotu (protokół), zostały zatatuowane i otrzymały metryczki – wszystkie są hodowlane. Pod koniec tygodnia pierwsze troje szczeniąt opuściło nasze progi i wyruszyło w krótsze i dłuższe podróże do swoich nowych domów.